Zanim zaczniemy, mam kilka pytań do Ciebie! – Jak zawsze!
Bo… skoro czytasz ten artykuł, to pewnie… szukasz pracownika, intensywnie rekrutujesz. Z jakim skutkiem? Jeżeli dobrym, to gratuluję i mówię szczerze – możesz uważać się za farciarza.
Idę jednak o zakład, że tak jak większość przedsiębiorców, masz ze znalezieniem dobrego pracownika niemały kłopot. Frustracja rośnie?
Rynek Cię zaskoczył, a ludzie jeszcze bardziej? Znam to doskonale. I to prawda, że pewnie wszystko robisz poprawnie, zgodnie z kolejnością i zasadami.
Przyjrzyjmy się zatem, co zrobiłeś, aby zrekrutować pracownika marzeń?
1) Dałaś/dałeś ogłoszenie w Internecie, dokładnie takie jak zawsze, określające wszystkie oczekiwania?
2) Kandydaci na stanowisko umawiają się, ale nie przychodzą na spotkanie, co jeszcze dodaje frustracji nieco smaku – nawet nie dzwonią i nie odwołują spotkań?
3) CV, które spływają do Ciebie są marnej jakości i nie masz pojęcia dlaczego tak się dzieje?
4) Na rekrutacje przychodzą kandydaci, którzy od wejścia pytają, ile będą zarabiali, nie mając potrzebnych kompetencji?
Jeżeli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałaś “TAK”, to ten artykuł jest dla Ciebie. Dlaczego?
Bo ja dokładnie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.
Bo ten artykuł jest nie tylko o rekrutacji, a tak naprawdę jest o zmianach, które dokonują się wokół nas; o zmianach, które ogromnie wpływają na nasze codzienne życie, biznes, a finalnie przekładają się na nasze działanie w niemal każdej sytuacji.
Ale zanim do tego doszłam, znalazłam metodę na skuteczną rekrutację. Choć minęło wiele czasu i miałam równie wiele obaw, wątpliwości, które towarzyszyły mi w tym procesie.
Musisz pamiętać, że sukces jest wynikiem konsekwentnej pracy, obserwacji, poprawiania tego, co nie działa, determinacji i spójności w działaniu.
Wprost mówi się, że nie ma dobrych pracowników, że ludzie są roszczeniowi, że nie chcą pracować, ale tak naprawdę, co dobrego nam da to marudzenie i powtarzanie wytartych frazesów? Nie da nam NIC, bo nie posuwamy się do przodu, a zniechęcenie i nasza frustracja stale rosną.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że kiedy coś mnie uwiera i wydaje mi się, że właśnie teraz znajduję się w beznadziejnym położeniu, to zaczynam się intensywnie zastanawiać, co ja, teraz, w tym momencie, mając takie, a nie inne możliwości, mogłabym zrobić? Przecież logika od razu podsuwa stwierdzenie, że to wszystko można zmienić! Sprawę rekrutacji również. Przecież na rynku są nie tylko ci, którzy szukają pracownika, ale także i ci, którzy szukają pracy. Co jest w tym istotne, to fakt, że obie strony są zainteresowane, aby skutecznie zrealizować swój cel… Niby logiczne, proste i mało odkrywcze, ale skoro takie to mało lotne, to…
Dlaczego mamy tak ogromny problem ze zrekrutowaniem dobrych ludzi do naszych organizacji? – Może po prostu należy się gdzieś spotkać w gąszczu wzajemnych oczekiwań, ale jeszcze nie wiemy gdzie?
Może należy zadać sobie kilka właściwych pytań: co robimy i jak to robimy? Co w rezultacie przynosi efekty, a co nie?
A na koniec dnia celebrować sukces, pić szampana i cieszyć się, że to Ty właśnie złowiłaś/ zrekrutowałaś te perły 🙂
REKRUTACJA = SPRZEDAŻ
Trudna sztuka rekrutacji to nic innego jak sprzedaż, a sprzedaż to relacje, dobrze skonstruowana komunikacja, umiejętność słuchania i zaspokajanie potrzeb klienta (w tym przypadku pracownika). Dobry sprzedawca wie, czego klientowi potrzeba, zna jego oczekiwania, wie o nim wszystko, a jak nie wie, to próbuje się dowiedzieć.
Zna jego tryb życia: jak klient żyje na co dzień, co lubi, a czego nie lubi. Co go martwi, co go smuci, co go bawi, a co złości.
Sztuka skutecznej rekrutacji to umiejętność słuchania, analizy i zadawania właściwych pytań, a na koniec wyciągania trafnych wniosków, które warto zanotować i podwójnie podkreślić! 🙂
W procesie sprzedaży produktu zadajemy sobie pytanie, dlaczego klient ma to kupić? Co oferuję mu ja, a czego inni nie oferują, co jest w tej mojej ofercie wyjątkowego? Co zachęca?
Takie samo pytanie powinnaś sobie zadać jako pracodawca. Co takiego wyjątkowego jest w stanowisku, które oferujesz? Dlaczego kandydat miałby chcieć u Ciebie pracować?
WSKAZÓWKA: zapisz sobie swoje pytania, zapisz też odpowiedzi i skonstruuj swoje wnioski – to pomoże Ci spojrzeć na Twoją ofertę pracy obiektywnie.
Zapisz się na listę zainteresowanych kursem online o rekrutacji i zgarnij ebook, który pokazuje krytyczne nastawienie przedsiębiorców do rekrutacji
A CO TAKIEGO SIĘ STAŁO?
U podstaw zmiany podejścia do rekrutacji jest zrozumienie zmian, które zachodzą wokół nas. Rynek się zmienia. Otoczenie, w którym żyjemy też się zmienia, a razem z nim zmieniają się kandydaci, których rekrutujemy. Zmianie ulegają ich oczekiwania. Powinniśmy więc przestawić swoje myślenie o rekrutacji, dostrzec inne niż nasze potrzeby i zmienić standardy komunikacji z rekrutowanym pokoleniem Y.
Biegu czasu i zmian nie zatrzymamy, a skoro czegoś nie zatrzymamy, to musimy się nauczyć z tym żyć, zaprzyjaźnić się i znaleźć tam miejsce dla siebie.
A co mówią pracodawcy?
Nie ma dobrych ludzi do pracy. Rekrutuję już 3 miesiące i sami słabi ludzie przychodzą, marne i mało rokujące CV… Na moje ogłoszenia odpowiadają słabi ludzie, którzy nie mają właściwych kompetencji, a mimo to zaśmiecają mi skrzynkę.
LUDZIOM NIE CHCE SIĘ PRACOWAĆ – nie przychodzą na rozmowę rekrutacyjną, nie uprzedzają, mimo że umówili się na spotkanie…
Gdy przychodzą na rekrutację, to pierwsze pytanie, jakie pada dotyczy warunków finansowych, niemal zawsze jest wywracanie oczami, że to mało…
Młodzi, z pokolenia Y, to ludzie, którzy podchodzą luźniej do pracy, chcą miejsca pracy, ale nie chcą odpowiedzialności. Gdy dzwonię do kandydata, to nawet nie wie, gdzie wysłał swoje CV i nie bardzo kojarzy, że aplikował do mojej firmy… – to już jest niepoważne zachowanie.
To garść opinii pracodawców. Pod tym ostatnim zdaniem-argumentem podpisuję się i nikt mnie nie przekona do tego, że jako pracodawcy nie powinniśmy wymagać od kandydatów, żeby byli bardziej przygotowani i kulturalni, a przynajmniej sprawdzali firmy, do których aplikują. Sama podczas rekrutacji byłam niejednokrotnie mocno zaskoczona poziomem ignorancji ludzi aplikujących na dane stanowisko.
Zadzwoniłam pewnego dnia do pani, która kandydowała na stanowisko marketingowca – rozmowa standardowa: “dzień dobry – dzień dobry”. Pytam, czy mam przyjemność z panią X, odpowiedź: “tak owszem”, więc ja na to, że “dobrze się składa… dzwonię z firmy Time for Wax, aplikowała pani do nas na stanowisko X, czy pamięta pani, czym się zajmujemy?” – grzecznie pytam, żeby nawiązać kontakt. Na co pani wypaliła: “no nie bardzo pamiętam, wie pani, tyle CV wysłałam… kto by to spamiętał!” Zawsze w takich sytuacjach próbuję pomóc, podpowiedzieć, operując kilkoma charakterystycznymi rzeczami wprost z ogłoszenia, ale jak nie ma zrozumienia i pamięć kiepska u kandydata, dziękuję serdecznie i mówię: “miłego dnia”, kończąc rozmowę.
Inna w tym samym wątku odpowiedziała: “Time for Wax, a pewnie zegarki robicie!”
Co ja na to: “Wypada wiedzieć, gdzie się aplikuje. Dziękuję, pozdrawiam”.
Co mówią kandydaci?
Nie ma dobrej pracy. Nie ma ciekawych stanowisk. Nie ma dobrych ofert, takich perspektywicznych, dających możliwość rozwoju i dobrze płatnych. Wszystkie ogłoszenia wyglądają tak samo – firmy używają szablonu do pisania ogłoszeń o pracę. To gdzie szukać pracy? Gdzie aplikować?
Co innego jest w ogłoszeniu, a co innego potem, po podjęciu pracy – pracodawca oferuje zupełnie inne warunki. Na rozmowie otrzymałam info, co będę robiła, a teraz okazało się, że ogarniam dwa etaty i mój zakres obowiązków nie ma nic wspólnego z oferowanym w ogłoszeniu.
Nie ma dobrej pracy, wszędzie polityka i nie dają się rozwijać, uczyć. Słabo z tą robotą. Nie mogę przecież pracować pod niekompetentnym szefem. Chcę elastycznego czasu pracy, żebym mógł/mogła czasami pracować z domu. Słabo płacą. Jak chcę stawki, jak w innych krajach europejskich, to odmawiają – spróbuję jeszcze, ale jak mi nie dadzą, to wyjadę. Nie ma szansy na awans, bo wszystko obstawione.
Jedni swoje (kandydaci), drudzy swoje (przedsiębiorcy) – bądź tu mądry i pisz wiersze.
Decydencie, rekruterze, pracodawco, przedsiębiorco… może warto zmienić choć trochę podejście ze sztywnego na elastyczne i jeszcze raz zastanowić się, czy na pewno nic się tu nie da zmienić? Zrób jeszcze raz listę kryteriów rekrutacji. Co kandydat musi mieć, umieć, robić, w jakich godzinach pojawiać się w pracy, jakie kompetencje posiadać – takie “must be” – ściągawka. To dla Ciebie informacja, co możecie negocjować. Dzięki temu może łatwiej będzie się Wam spotkać po drodze i dogadać?
Tylko proszę, nie mów mi, że nic nie da się zmienić… Najgorsze dla mnie uczucie, to uczucie bezsilności, gdzie nic nie mogę i na nic nie mam wpływu, tylko, że takich sytuacji w życiu jest niewiele, bo na większość wpływ mamy! Niestety są i tacy, którzy jak raz wbiją sobie taki banał do głowy, to tkwią w tym marazmie po uszy, do upadłego.
Pamiętaj
Przygotuj sobie listę korzyści jakie osiągnie pracownik podejmując z Tobą współpracę. Zrób to solidnie, nie pisz dobre zarobki jeśli nie sprawdziłaś czy na tle twojej branży w twojej kategorii rzeczywiście są one atrakcyjne. Pamiętaj o miękkich elementach zachęty do pracy u Ciebie tj praca nad ciekawym projektem – jakim , możliwość zyskania dodatkowych kompetencji – jakich. Ta lista pomoże Ci w przemyśleniu swojej pozycji jako zatrudniającego, stworzeniu swojej historii potrzebnej do skonstruowania ogłoszenia rekrutacyjnego i potem przeprowadzenia rozmowy rekrutacyjnej.