Według badan przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Managerów w Polsce, statystyczny przedsiębiorca czyta systematycznie przynajmniej jeden dziennik (do tego wlicza się informacje na portalach internetowych), przegląda tygodniki, śledzi informacje w radiu i telewizji. Schody zaczynają się wtedy, kiedy przedsiębiorcy zapytani o to, co czytają poza bieżącą prasą, nie potrafią wskazać lektur branżowych po które sięgają, bo… nie czytają… Zapytacie zapewne, czy to tak bardzo istotne i czy tak mocno wpływa na jakość pracy i pozycję prowadzonej firmy?

 

Nie czytam, czy jestem złym przedsiębiorcą?

Odpowiedź brzmi i tak i nie. Trudno łączyć predyspozycje do prowadzenia biznesu z regularną lekturą literatury branżowej, ale z cała pewnością można stwierdzić, że ten kto nie czyta stoi w miejscu.

Nie jesteś złym przedsiębiorcą, bo nie czytasz, ale na pewno odbierasz sobie szansę na parcie do przodu, zdobywanie nowej wiedzy i nowego doświadczenia, które można z sukcesem implikować we własnej firmie. Ktoś pisze książki o biznesie w jakimś celu: chce się dzielić doświadczeniem i opinią. Książka branżowa jest zawsze rodzajem wycieczki w świat czyjegoś biznesu, możliwością podpatrzenia mechanizmu działania, kopalnią nowych koncepcji i źródłem gotowych rozwiązań. Nie wiem kim byłabym dziś, gdyby nie to, że regularnie i chętnie sięgam po książki dla przedsiębiorców. Wiele z nich dało mi mądrość i wiedzę, którą mogę się dzielić z innymi, którą na co dzień wdrażam w mojej firmie.