O tym, jak wychować sobie biznes…
Kiedy byłam jeszcze niedoświadczoną mamą, na samym początku mojej przygody z macierzyństwem, myślałam naiwnie, że jak krzyknę, tupnę, warknę, ustalę raz na zawsze zasady, kilka razy wyciągnę konsekwencje z ich
Kiedy byłam jeszcze niedoświadczoną mamą, na samym początku mojej przygody z macierzyństwem, myślałam naiwnie, że jak krzyknę, tupnę, warknę, ustalę raz na zawsze zasady, kilka razy wyciągnę konsekwencje z ich
Zaczęliśmy bardzo spontanicznie – od odwiedzin mojego rodzinnego miasta na Dolnym Śląsku. Niby to proste: tyle lat człowiek chadzał tymi samymi drogami! A tu nagle kłopot, bo nie miałam pojęcia,
Długi weekend z rodziną i przyjaciółmi. Czas na spacery, rowery, plażing, leżing, smażing i wszystko czego potrzeba, w najlepszym towarzystwie. Zorganizowaliśmy długą wycieczkę rowerową dla naszych pociech, ponieważ wszystkie dzieci
Postanowienia noworoczne to taka niepisana tradycja, bo 1 stycznia wydaje się dobrym momentem na zmiany – nowy kalendarz, więc wpisujemy na hurra fitnessy, zdrowe odżywianie, naukę nowego języka, rzucanie palenia
Iza Makosz: Nie je się, nie je, bo to nie pora śniadania! Zazwyczaj kiedy pytam o webinary, przedsiębiorcy robią wielkie oczy i zdziwioną minę. A webinar to po prostu rodzaj
Ostatnio dużo występuję publicznie, spotykam dziewczyny, które mówią mi po naszych spotkaniach: „Wow, co za energia! Zainspirowałam się!”. Ale ilekroć podejmuję się kolejnego wystąpienia, zastanawiam się, o co chodzi w tych konferencjach? Co to znaczy dla kobiet, że się zainspirowały? Gdyby ktoś mnie zapytał,
W Warszawie i nie tylko powstają fajne, odbywające się w weekendy, inicjatywy targów śniadaniowych i tym podobnych imprez tematycznych. Sobota i niedziela są dla mnie takimi dniami, kiedy mogę przyszaleć,
W warzywniaku osiedlowym, Panie cuda! Ekspedientka i paczki odbiera, i leczy dzieci i znajdzie nianię – jak trzeba, a kto wie, może i męża 😉 Osiedlowy warzywniak, wybieram marchewki i
Historia prawdziwa… Jak każda z prezentowanych tutaj, bo życie pisze najlepsze scenariusze, aczkolwiek ta jest lekko niezwykła 🙂 Przyznaję, że jestem trochę uzależniona od kupowania ubrań i biję się w
„Ale tu śmierdzi, mamo!” – wypalił ośmiolatek wchodząc do mojego salonu. Początek mojego biznesu, pracowałam wtedy na recepcji i uwierzcie, bardzo trudno było mi ukryć zbulwersowanie. Śmierdzi mu, pomyślałam, smarkacz